Szablony to koleiny. Szablony to rutyna. Przekonanie, które wydaje się niepodważalne, a jeżeli utrwali się w świadomości, jest nie do przewalczenia. Już nie musimy się zastanawiać, mamy przecież szablon: przekonanie, że sytuacja nie może się zmienić. Przecież doświadczenie odgrywa ogromną rolę w kształtowaniu naszej świadomości. W przypadku rutyniarza wystarczy jednorazowe doświadczenie lub rada autorytetu, aby wylać dziecko z kąpielą.

Często w szablony wtłaczają nas różnej maści wróżki. To prawdziwi niestety kreatorzy naszej rzeczywistości. Są w stanie wzbudzić w nas przekonanie o nieuchronności losu. Wystarczy, że to przekonanie będziemy pielęgnować i wielokrotnie powtarzać, aby stało się naszą rzeczywistością. Niestety nie zawsze zgodną z naszymi oczekiwaniami, a wdrukowaną w nas dzięki niedyspozycji psychofizycznej wróżki, która chce się na nas odegrać za swoje frustracje.

Nie należy tu rozumieć słowa „wróżka” jednoznacznie. Wróżką może okazać się ktoś z rodziny, przyjaciół, czy znajomych. Wynosimy z domu i szkół, obserwacje, sposoby zachowania w różnych okolicznościach. Czerpiemy przykłady i wzorce od ludzi, których uważamy za autorytety. Czasami takimi są. Ale tylko czasami. Niestety na każdym kroku czyha na nas ryzyko manipulacji oraz wrodzone lenistwo usprawiedliwiające używanie szablonów i brak potrzeby szukania drugiego dna. To jest przegrana walkowerem. To jest grzech zaniechania.

I tak stajemy się częścią obrazu, który nam zupełnie nie odpowiada, ale rezygnujemy i sami przed sobą się tłumaczymy, że przecież zrobiliśmy wszystko.

ZN

(Świat to Apteka nr 26/27 – Kwiecień/Maj 2011)