Zacznijmy od tego, co dzieje się w organizmie już po pierwszym kontakcie. Przede wszystkim rozkurczają się naczynia krwionośne i poprawia wchłanianie. Krew zaczyna sprawniej krążyć, szybciej rozprowadza po całym ciele witaminy i minerały, dostarcza więcej tlenu do mózgu, przyspiesza oczyszczenie organizmu z tego, co mu szkodzi. Efektem takich zmian jest sprawniejsza praca wszystkich organów. Podniesienie wszelkich parametrów, nie tylko tych mierzalnych laboratoryjnie. Zaczyna się dziać coś dobrego.

Poprawia się pamięć, nauka przychodzi z łatwością, wzrasta chęć do pracy, do działania, do tworzenia, do bycia aktywnym, kreatywnym i niezależnym (nie ma nic gorszego nisz brak samodzielności). To z kolei uruchamia lawinę przemian.

W pierwszym rzędzie pojawia się potrzeba bycia uczciwym. Zaczyna się dostrzegać pewne wartości i przestrzegać pewnych zasad. Wzrasta wrażliwość na drugiego człowieka. Widzę, jak ludzie, z którymi mam kontakt, wyzbywają się egoizmu, otwierają się na potrzeby innych, podejmują działania, których nie odważyli się lub nie widzieli sensu podejmować do tej pory. Zmieniają swoje życie.

W codziennych relacjach pomiędzy ludźmi pojawia się spokój, tolerancja i dystans. Umiejętność nawiązania kontaktu, czy to w rodzinie: w relacjach matka – dziecko, żona – mąż, czy to w pracy: z podwładnym, czy z szefem.

Alkoholik przestaje pić. Ustają awantury, znajduje pracę, wraca na łono rodziny. Nerwowa matka przestaje wyżywać się na swoim dziecku. Dziecko przestaje wymiotować i ustępują przewlekłe zapalenia pęcherza, których powodem był stały strach. Pracownica stale zmuszana przez kierownika do drobnych oszustw, wreszcie podejmuje decyzję szczerej rozmowy z szefem i oczyszcza atmosferę w całej firmie. To trzy przykłady z listów z jednego tygodnia. I to jest największa satysfakcja, rozwijanie tego, co w człowieku dobre.

To nie jest takie proste w codziennej rzeczywistości, odróżnić to, co nas buduje, od tego, co nam szkodzi. Tymczasem korzystanie z mojej pomocy powoduje poszerzenie pola widzenia, a to pozwala ocenić właściwie sytuację. Spojrzenie powyżej pewnego schematu i rutyny powoduje, że nie trzymamy się kurczowo dotychczasowego modelu działania, stać nas na odważne ruchy, sprawniej pracujący mózg podsuwa nowe rozwiązania. To fantastyczne móc obserwować ludzi nauki wpadających na nowy trop w swoich poszukiwaniach, podsycać tę ich pasję, uczestniczyć w odkryciach.

Co poza tym? Wzrasta wrażliwość na piękno, potrzeba obcowania ze sztuką, potrzeba pogłębiania wiedzy, wyjścia poza schemat i rutynę. Otwierają się w ludziach nieznane im dotąd możliwości. Zaczynają pisać wiersze, malować, rzeźbić… Zmieniają nie tylko siebie, ale i otaczający ich świat.